HATERS GONNA HATE

Dziś rano spotkałam kolegę, który zapytał mnie, co tak walczę z nową świdnicką władzą. Byłam nieźle zdziwiona, co Tomek na pewno potwierdzi, jak to przeczyta, bo nie miałam pojęcia, o czym mówi. Szczerze mówiąc, myślałam, że czytał jakieś moje stare wpisy na blogu. Ale po krótkiej wymianie zdań dotarło do mnie, że ktoś podszywa się pode mnie komentując poczynania obecnej świdnickiej władzy na jednym z portali.

Już to raz słyszałam od jednej osoby, także stuprocentowo przekonanej, że bawię się w jakieś hejterskie komentarze. Oczywiście, od razu zdementowałam, w dodatku – qrczę – nie mam pojęcia, o co chodzi. Bo zwyczajnie NIE MAM CZASUUUU!!! Na portale zaglądam, żeby sprawdzić, czy napisały coś o firmach i instytucjach, z którymi współpracuję, i to nie zawsze, bo czasu brak, choć od nowego roku obiecuję sobie poprawę 😉

W dodatku – ja pieprzę! – ci, którzy czytają mojego bloga, doskonale wiedzą, że nie mam najmniejszych problemów z wyrażaniem swoich opinii wprost, i to bez przebierania w słowach.

Myślicie, że co? Że stępiło mi się pióro? Że tutaj sobie piszę o sprawach egzystencjalnych, pomocy biednym, życiu i śmierci, wychowaniu dzieci, a po nocach wyżywam się pisząc jakieś anonimowe komentarze na jakimś portalu? Jakby powiedziała Mariolka z Paranienormalnych „Heloł, ludzie, kuwa, nie widzicie tej subtelnej różnicy?”

Po to mam bloga, żeby na nim pisać, co chcę. I po to go założyłam, żeby móc to robić z otwartą przyłbicą. Kiedyś chciałam dopieprzać władzy, a dzisiaj – władza sama pracuje na swoją opinię i takie jest prawo demokracji (choć w sumie patrząc na to, co się dzieje teraz w Polsce, to chyba raczej prawo dżungli). Tak więc akurat teraz nie mam ani czasu na śledzenie poczynań władzy, ani ochoty na to, ani tym bardziej nie chce mi się czegokolwiek komentować, bo szkoda mi czasu i mam ciekawsze rzeczy do roboty i przyjemniejsze sytuacje do opisania.

Więc jeśli jakiś tchórzliwy idiota czy też tchórzliwa kretynka podszywa się pode mnie gdzieś tam w sieci, komentując coś anonimowo, a Wy myślicie, że to ja, to naprawdę mała jest Wasza wiara we mnie, w moje możliwości, w moją cywilną odwagę i moją niezależność.

Kuwa! Ja pitolę – jakby powiedziała Mariolka. Ale cóż – haters gonna hate, jak powiedział Hamlet czy inny literacki bohater naszych czasów. Jeśli komuś sprawia frajdę, że podszywa się pode mnie, to proszę bardzo. Mam wystarczająco zajebiste życie, żeby mieć to w dupie.