NIGDY ZA PÓŹNO NA PIERWSZY KROK

W świątyni hinduskiej w Kuala Lumpur zrobiłam wiele kroków 🤣

Świat jest pełen ludzi, którzy boją się zrobić pierwszy krok… To cytat ze zdobywcy Oscara dla najlepszego filmu „Green Book”. Chyba najprawdziwszy, najmądrzejszy i najbardziej inspirujący cytat, jaki usłyszałam w filmie w ostatnich latach. Tak. Boimy się zrobić pierwszy krok. Boimy się zmieniać. Boimy się nieznanego. Boimy się nowego. Boimy się… żyć.

Pierwsze kroki

Już kiedyś o tym pisałam. O pierwszych razach. Kiedyś człowiek był małpą i chodził na czworakach, ale raz po coś się podniósł i zobaczył świat inaczej. I zaczął się uczłowieczać. Kiedyś jadł surowe mięso, ale niechcący wywołał ogień i to mięso upiekł. Kiedyś chodził nago, ale było mu zimno, więc odkrył, że zwierzętom nie jest zimno, bo mają futra. Zaczął więc przyodziewać się w futra upolowanych zwierząt. Kiedyś człowiek nie umiał mówić w dzisiejszym rozumieniu mowy, ale zaczął, bo zauważył pewne prawidłowości. Nie umiał pisać, ale zaczął – z tego samego powodu. Pisał ręcznie, ale niejaki Jan Gutenberg wpadł na pomysł, że po co pisać ciągle te same znaki, skoro można je pojedynczo odwzorować i używać do tworzenia wielu słów, zdań, tekstów… Kiedyś nie było tak wielu rzeczy… Ale są. Bo ktoś kiedyś zrobił pierwszy krok.

Każda wielka podróż zaczyna się od małego kroku.

Zrozumieć siebie

Jestem dowodem na to, że czasem potrzeba większości życia, żeby zrozumieć siebie. W trakcie mojego remontu uświadomiłam sobie, że mam jeszcze jedną pasję (poza pisaniem, filmami i podróżami), której nigdy do siebie nie dopuszczałam. Dziś wiem, dlaczego. Nie mając wiele, trudno było ją spełniać, choć na przeróżne sposoby próbowałam – na przykład regularnymi przemeblowaniami mieszkania 😉 Ale skoro wciąż piszę, skoro udało się zacząć podróżować w rozumieniu prawdziwej przygody, to musiało się też udać z wnętrzami. Bo ta moja wielka, ale nienazwana przez lata pasja to wnętrza. Ich projektowanie i aranżacja. Urządzanie. Wybieranie elementów wyposażenia. Łączenie ich w całość. Muszę Wam wyznać, że projektowanie i urządzanie mojego mieszkania to była jedna z dwóch najlepszych rzeczy, jakie mi się udało zrealizować w zeszłym roku. Drugą była wyprawa do Azji, skoncentrowana na Bali.


Nigdy za późno na pierwszy krok

I tak oto pewnego dnia, jeszcze w czasie remontu, mieszkając u mojej przyjaciółki, zrozumiałam, jak wiele satysfakcji daje mi to, co właśnie robię. Przy jakimś weekendowym śniadaniu powiedziałam: „To mnie tak jara, że chyba muszę pójść na jakiś kurs aranżacji wnętrz”. A Ania na to: „Koniecznie!”

No to poszłam. Wyposażona w blok rysunkowy, notes, ołówki, linijkę, gumkę i torbę z pudełkami nagotowanych na zapas dietetycznych dań 😅

Wczoraj i dzisiaj miałam pierwsze zajęcia. Z notatkami, zapiskami na skanach materiałów, które dostałam, wykładami i wykładowcami. Z historią aranżacji wnętrz z fascynującym, pełnym ironii doktorkiem z ASP, z inwentaryzacją pomieszczeń z wesołą i autoironiczną panią architekt, z rozumieniem różnicy między RGB a CMYK-iem, z którymi pracuję całe życie, a nie miałam pojęcia, o co dokładnie chodzi. I że chodzi o światło. Z rysunkiem technicznym na papierze milimetrowym 🤪 który ostatnio robiłam w podstawówce. Ale jest dobrze, bo to lubiłam. Znaczy – kolejny dowód na to, że to jest krok w dobrą stronę.

Czy to jest czas na zmiany?

I tak, i nie. Kocham moje życie takim, jakie jest obecnie. Nie zmieniłabym nic (poza znanym moim stałym czytelnikom brakującym elementem). Mam pracę, która mnie satysfakcjonuje. Mam firmę, w której się dopełniam i zarabiam na Bali i takie tam 😉 Ale mam też marzenia i ambicje. I przeczucia. Te wnętrza. To projektowanie. Ta aranżacja. I to, że mi to wychodzi, nie jest bez powodu. I nie wzięło się znikąd. Tak więc… zrobiłam kolejny pierwszy krok. Jestem po pełnym wrażeń i nowej motywacji weekendzie i cóż… życie pisze najlepsze scenariusze 😁

Świat jest pełen ludzi, którzy boją się zrobić pierwszy krok.

The Green book

Jeśli chcesz podzielić się ze mną swoimi refleksjami na ten temat, napisz maila: kontakt@anitaodachowska.pl


👋