PODCAST: O twarzy, potworach i o tym, jak będąc dzieckiem dostałam w supermarkecie z liścia

poniedziałek, 26 czerwca, 2023 0 0

W odcinku „twarzowym” opowiadam o tym, co twarz ma wspólnego z potworem, o potwarzy, policzkach i o tym, jak będąc dzieckiem dostałam w supermarkecie z liścia. 

Ten wpis jest transkrypcją podcastu, którego możecie wysłuchać na platformach:

SPOTIFY

APPLE PODCASTS

GOOGLE PODKASTY

BULLHORN.FM

Zachować twarz

Miałam ostatnio taką niestety coraz częściej zdarzają się sytuację, że próbowałam odtworzyć z pamięci coś ważnego, co miałam sobie zapisać, ale jak to zwykle bywa, ktoś akurat do mnie napisał albo zadzwonił, albo się odezwał, no i przepadło. A wiecie, w tym wieku na pamięć to można tylko coś łykać, a nie się uczyć. Wysilałam się na maksa, bo to było coś, o co poprosił mnie na szybko, w rozmowie telefonicznej, jeden z klientów, więc, no, kurczę, słabo, gdybym o tym zapomniała. Znaczy, pewnie bym coś wymyśliła, żeby jakoś z tego wybrnąć, zachowując twarz. No ale… jednak – nieciekawa sytuacja.

Odtwarzanie czegoś i wychodzenie z twarzą mają w ogóle ze sobą dużo wspólnego, znacznie więcej niż to, że twarz jest częścią tego rzeczownika. Oba te słowa pochodzą od tego samego prasłowiańskiego czasownika tvoriti, które oznaczało tworzyćkształtowaćpowodować powstanie czegoś. Tylko, że o ile w przypadku odtwarzania, które jest rzeczownikiem pochodzącym od czasownika odtworzyć, czyli pośrednio od słowa tworzyć, ten ślad jest całkiem wyraźny, bo odtwarzanie można tak na szybko zdefiniować jako proces ponownej kreacji, ponownego tworzenia czegoś, co już istniało. 

Gdzie tu twarz?

Można odtwarzać coś z pamięci naszego mózgu albo z pamięci telefonu. Odtwarzać też można na przykład muzykę i tutaj jest już dużo bliżej do kreowania. Ale gdzie tu TWARZ? Już pędzę z odpowiedzią. Twarz nie zawsze była twarzą, czyli znowu mamy tutaj do czynienia ze słowem, które zmieniło znaczenie. Pierwsze znaczenie słowa twarz to coś, co zostało stworzonestworzenie i to określenie dotyczyło ludzi, zwierząt i każdej formy nieożywionej. Na dzisiejszą twarz w znaczeniu przednia strona głowy człowieka mówiło się wtedy lico albo oblicze. To dlatego właśnie oblicze jest jednym z synonimów słowa twarz, a jej część to policzek, który pochodzi od sformułowania po licu

A propos policzka – byliście kiedyś spoliczkowani, bo ja byłam, i to przez obcą osobę. Cała historia wygląda tak. Kiedy byłam dzieckiem, koło mojego domu był taki sklep o nazwie Opolanka. Szło się do niego, a raczej zwykle biegło, jakieś dwie minuty ode mnie w domu. Był to sklep samoobsługowy, co sprzyjało nam dzieciakom, bo dostawaliśmy kartkę, co mamy kupić, pieniądze i szło się po prostu do półki, wybierało produkt, a potem na ladę w kasie i się płaciło i gotowe. Bardzo proste zakupy. Idealne, żeby mogło je zrobić dziecko. I z tą Opolanką wiąże się jedna z historii, które nazywam „tylko mi się to mogło przydarzyć”. 

Jak zostałam spoliczkowana przez Królową

Bo pewnego dnia, kiedy miałam jakieś osiem lat, spotkałam przy kasie w tym sklepie królową. Nie miała korony i oczywiście wcale żadną królową nie była. Była to po prostu kobieta, która bardzo się wówczas wyróżniała, bo zawsze chodziła ubrana na biało. Nie wiem, mogła mieć jakiś rodzaj zaburzenia psychicznego, a może po prostu lubiła się wyróżniać z tego PRL-owskiego, szarego tłumu, ale my dzieciaki strasznie się jej baliśmy. Patrzyliśmy na nią jak na dziwadło. Mnie zawsze kojarzyła się z Królową Śniegu. I wyobraźcie sobie teraz taką scenę. Ja, to dziecko, które boi się tej osoby, stoi w kasie tuż za nią…

Wydygana, że jest tak blisko, nawet nie śmiałam na nią spojrzeć, ale wiecie, jak to dzieci, mimo wszystko, no, nie mogłam się powstrzymać i tak pewnie kątem oka obserwowałam, jak pakuje zakupy, bo… na rękach miała białe rękawiczki! A białe rękawiczki to się wtedy nosiło tylko do komunii, więc było to dla mnie bardzo dziwne i musiałam się pewnie na nią może nie gapić, ale no, popatrywać troszeczkę.

I nagle poczułam, jak mój policzek coś uderza i zaczęło mnie bardzo piec. I usłyszałam: „Czemu się na mnie gapisz, gówniaro!?Od razu się rozbeczałam, jak to dziecko, ekspedientki rzuciły się z odsieczą. Pamiętam, że wtedy pierwszy raz w życiu byłam na zapleczu sklepu. I powiem Wam szczerze, nie wiem nawet, co było większym przeżyciem – zlanie mnie po mordzie przez królową czy wizyta na zapleczu sklepu, w którym codziennie robiłam zakupy. No i jeszcze to, że na pocieszenie dostałam bardzo dużą torbę cukierków. 

Ale w ogóle wyobrażacie sobie taką historię w dzisiejszych czasach? Wyobrażacie sobie nagłówki gazet i portali internetowych? Nie wiem… Na przykład „Gazeta Wyborcza”: „Niepełnosprawna intelektualnie kobieta zaatakowała ośmiolatkę w markecie” albo… albo „Fakt”: „Ośmioletnia dziewczynka spoliczkowana przez dorosłą kobietę. Czy nasze dzieci są bezpieczne?”, a może jeszcze jakaś prasa katolicka: „Powinna nadstawić drugi policzek!” 

Niestety, naprawdę mi się to przydarzyło. Na szczęście ta akurat trauma już została przepracowana i mogę o tym opowiadać, a nawet się z tego śmiać.

Cipka Sharon Stone

Przy okazji, a propos spoliczkowania… Pamiętacie to słynną scenę z filmu „Nagi instynkt” z 1992 roku, w której Sharon Stone jest przesłuchiwana na policji i siedzi w krótkiej sukience bez bielizny? Przy okazji jeśli ktoś z Was nie słuchał odcinka kobiecego o słowach, które zmieniły znaczenie, gdzie mówię też o bieliźnie, to zachęcam. 

Ale wracając do sceny z Sharon Stone, która przeszła do historii kina właśnie dlatego, że aktorka nie miała na sobie majtek i zakładając nogę na nogę, ukazała swoje intymne miejsce no, cipkę, po prostu, bo jedna z kamer była wycelowana prosto w tym kierunku. Ta scena powstała z premedytacją, ale aktorka nie miała o tym pojęcia, bo była to premedytacja reżysera Paula Verhoevena. 

Powiedział jej, że pod obcisłą sukienką odznaczają się jej majtki, więc je po prostu zdjęła. Tylko że nie powiedział jej, że kamera, której obiektyw był skierowany wprost na nią, jest włączona i Sharon Stone dowiedziała się o tym dopiero na pokazie przedpremierowym tego filmu, na którym spoliczkowała reżysera. Ale potem jednak mówiła, że świetnie się bawi, oglądając film z innymi ludźmi i obserwując ich reakcje na tę scenę. Ciekawa historia, prawda? 

Od twarzy do potwora

Spoliczkowaliście kiedyś kogoś albo dostaliście z liścia w twarz? Albo może spotkała Was inna potwarz? Chętnie poczytam, jeśli zechcecie się ze mną tym podzielić. 

Potwarz to też pokrewne do twarzy słowo. Pochodzi od prasłowiańskiego czasownika potvoriti, czyli potworzyć i znaczyło przetworzyć, przekształcić, zmienić coś. Potworzyć znaczyło bezpodstawnie oskarżyć, potwarzać znaczyło oczerniać, szkalować, a potwarca to był oszczerca.

I stąd właśnie mamy słowo potwarz, czyli obmowa, oszczerstwo, oczernianie. 

Słowo potworzyć na pewno wam się z czymś kojarzy, prawda? Na pewno słyszycie w nim słowo potwór i słusznie, bo potwór również pochodzi od słowa potvoriti, a pośrednio od tvoriti, od którego pochodzi tworzenie, czyli również twarz. Potwór miał wcześniej formy potwora i oznaczał twór, wytwór, stwór, stworzenie, żywą istotę, ale także coś przetworzonego, przekształconego, dziwacznego czy monstrum i pozostał w polszczyźnie w tym drugim znaczeniu. 

Po tej pierwotnej formie do dzisiaj pozostało nam powiedzenie: „Każda potwora znajdzie swego amatora”, czyli nawet niezbyt urodziwa osoba prędzej czy później znajdzie kogoś, komu będzie się podobać. 

Twarz ma wiele twarzy

Na koniec powiem jeszcze trochę o związkach frazeologicznych ze słowem twarz, których jest bardzo dużo i można ich użyć w różnych sytuacjach. Na przykład podzieliłam je sobie na takie kategorie: 

  • fizycznie 

Na twarz można padać, kiedy jesteśmy skrajnie zmęczeni, chociaż wcześniej mówimy, że padamy na pysk albo na ryj można to, żeby być na przykład wyrzuconym z pracy albo z lokalu jakiegoś, kiedy się narozrabia na zbitą twarz. Chociaż faktycznie częściej używa się sformułowania na zbity ryj. 

  • nielegalnie

Na krzywy ryj z kolei można się na przykład wkręcić na jakąś imprezę, a na twarz można też coś dawać i nie mam tu na myśli kosmetyków dawać załatwiać coś na twarz, czy częściej na gębę oznacza po prostu bez umowy ustnie bez jakiegoś śladu na piśmie. 

  • psychologicznie

można być draniem, ale z ludzką twarzą, czyli być ogólnie chujem, ale okazywać czasami oznaki człowieczeństwa można też mieć twarz pokerzysty, czyli nie okazywać żadnych emocji. I można być człowiekiem bez twarzy, czyli nie mieć żadnej swojej indywidualności. Twarzą w twarz można z kimś pogadać, czyli bezpośrednio i bez świadków, ale można też coś w twarz rzucić, czyli być z kimś do bólu szczerym. Można też mieć wiele twarzy, co jest rozszerzeniem słowa dwulicowy. 

  • kategoria honorowa

Ja użyłam dzisiaj jednego sformułowania z tej kategorii, czyli zachować twarz, co można też powiedzieć inaczej wyjść z twarzą, czyli odejść z twarzą, czyli zachować się w jakiejś sytuacji honor i dobre imię twarz można też stracić, to znaczy utracić honor, ale można ją też ponownie odzyskać

  • kategoria modowa

Twarzowa może być na przykład sukienka, jak na przykład słynna sukienka szarą stałą czy fryzura albo szminka. 

Jak widzicie, czy właściwie słyszycie twarzy, możemy używać w wielu różnych sytuacjach. A co w niej najważniejsze, że każdy z nas ma własną i nawet bliźniaki czy sobowtóry zawsze mają jakieś różnice. Twarz mamy tylko jedną, tak jak życie, dlatego dbajmy o nią, pielęgnujmy ją, nie padajmy na ryj, wychodźmy z zawsze z twarzą, nie róbmy niczego na gębę, miejmy zawsze ludzką twarz i najważniejsze – stawajmy zawsze twarzą w twarz ze wszystkim, co przyniesie nam los. 

Komentarze

komentarz

Brak komentarzy

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *