Gdy spotyka nas w życiu coś przytłaczającego, coś, co wywraca je do góry nogami i co jest nieodwracalne, w zasadzie mamy dwa wyjścia – walczyć z tym albo… to zaakceptować. Którą drogę wybrać? Ja w większości wybieram walkę. Ale są sytuacje, w których jedyne rozsądne rozwiązanie, które nie wysadzi nas psychicznie, to akceptacja. I powiem Wam, że sztuka akceptacji, to coś, czego naprawdę warto się nauczyć.
Tracąc zmysły…
Pewnie niewielu z Was pamięta, jak kilka lat temu pisałam o tym, że przypadkowo zdiagnozowano u mnie niedosłuch. Mimo że miałam wcześniej wiele symptomów, nie byłam w stanie ich rozpoznać. Musiałabym chyba nic innego nie robić, tylko patrzeć w siebie i siebie obserwować. Dlatego bagatelizowałam te sytuacje, w których musiałam poprosić kogoś o powtórzenie tego, co powiedział, albo ignorowałam, że nie wszystko słyszę. Po diagnozie stało się jasne, że to coś poważniejszego. Gdy poddałam się jej głębiej, okazało się, że nie dosłyszę na częstotliwościach ludzkiej mowy, co jest szczególnie uciążliwe, kiedy „w tle” są dodatkowe dźwięki – muzyka, gwar innych osób czy silnik samochodu. Z drugiej strony – paradoksalnie jestem przewrażliwiona na głośne dźwięki, na przykład muzyki, które potrafią wywołać u mnie wręcz zdenerwowanie. To typowe dla osób z zaburzeniami słuchu.
Ale chociaż często mnie ta dysfunkcja denerwuje, zaakceptowałam ją. Już wiem, że nic z nią nie zrobię więcej niż korzystanie z możliwości, jakie dają urządzenia elektroniczne. I wcale to nie musi być aparat słuchowy. Moje AirPodsy dają radę doskonale. Ale i tak nie korzystam z tej funkcji zbyt często. W każdym razie – nie walczyłam. Nauczyłam się funkcjonować na nowo i zaadaptowałam się do rzeczywistości, w której nie wszystko jest słyszalne.
Przedwczesna menopauza
Niedosłuch został u mnie wykryty przy okazji licznych salt i hołubców, jakie nagle zaczął wykonywać mój organizm. Wtedy nie posklejałam faktów, ale gdy już wszystko się uspokoiło, nagle puzzle powskakiwały na swoje miejsca i dotarło do mnie, że może to… menopauza. Zmiany hormonalne wpłynęły nie tylko na moje samopoczucie fizyczne, ale i psychiczne. Czułam, że tracę kontrolę nad własnym ciałem, nie mogłam się odnaleźć. Ale kiedy już połączyłam te kropki, to mimo że – prawdopodobnie na początku tego wszystkiego – buntowałam się przeciwko słowom pani dermatolog, że jestem „w wieku okołomenopauzalnym”, potem zaakceptowałam ten fakt. Bo obiektywnie walczyć się z tym już nie da, prawda?…
Prezent na czterdziestkę? Utrata wzroku
Darek, gość najnowszego odcinka mojego podcastu, stracił wzrok mając 40 lat w wyniku choroby autoimmunologicznej. Nie tylko wzrok. Także rodzinę i pracę. Choć jego rodzina, zwłaszcza rodzice, próbowali walczyć, szukali alternatywnych terapii, on sam zaakceptował to, co się stało. Od lekarzy wiedział, że już nie ma szans na walkę. W takich sytuacjach – jak napisałam na początku – sposoby radzenia sobie są dwa. Można walczyć albo można zaakceptować. Co daje walka? Nerwy, stres, zadręczanie się, może i depresję. Może próby samobójcze. Co daje akceptacja? Wewnętrzny spokój. Nowe możliwości. Odkrywanie siebie na nowo. Darek robi to koncertowo. Wszystko, co potrafił mając wzrok, uczy się robić nie mając go. I robi to świetnie. Działa na rzecz niewidomych i nowoociemniałych. Założył fundację. Prowadzi edukacyjny i inspirujący profil na TikToku, pisze wiersze, wydał już dwa tomiki swoich poezji, a nawet fotografuje. I cieszy się życiem tak, że aż miło posłuchać.
Sztuka akceptacji
Akceptacja to nie jest łatwa sztuka, zwłaszcza jeśli – tak jak ja – ma się wbudowany moduł rozwoju, pokonywania przeszkód, wygrzebywania się z bagien i parcia do przodu. Ale jest to sztuka, której można się nauczyć. Życie nie zawsze układa się zgodnie z naszymi planami. Ale to od nas zależy, jak zareagujemy na te nieoczekiwane zmiany. Akceptacja siebie i swoich ograniczeń to pierwszy krok do odnalezienia wewnętrznej równowagi i podążenie nową drogą. Historia Darka pokazuje, że czasem to, co wydaje się końcem, okazuje się początkiem czegoś pięknego i wartościowego.
Do słuchania odcinka zapraszam 27 lutego. Szczegóły jak zwykle w sekcji PODCAST.
Brak komentarzy