Co może niebieski ptak?

„Przepraszam…” Akurat wracałam do domu, gdy z zamyślenia wyrwał mnie głos siedzącego na schodach niebieskiego ptaka. Przytomniejącym wzrokiem spojrzałam na niego szybko włączając asertywność, aby odmówić 50 groszy brakujących zapewne na piwo, gdy z tym charakterystycznym, pijackim bełkotliwym L, usłyszałam: „aLe pani jest śLiczna”. Z zatkania wykrztusiłam „dziękuję” i poszłam dalej śmiejąc się w głos.

Zaczęłam rozmyślać, że mam jakieś niebywałe szczęście (zresztą nie tylko ja, bo moje koleżanki też zgłaszają takie przypadki) do zbierania komplementów ze strony miejskiego, wiejskiego czy jaki tam się trafi lumpenproletariatu. Być może wyczuwają z daleka moje zamiłowanie do dobrego wina, choć pewnie dla nich byłoby to coś, co przełknęliby tylko w sytuacji ostatecznej (czytaj: gdy suszy, a kwesta uliczna zakończyła się fiaskiem). A może po prostu jestem w ich typie, nawet jak mam na sobie sukienkę, którą moje dziecko nazywa futerałem hahaha 😀

W sumie trochę mnie to wkurza, że śliczną nie nazwie mnie na ulicy jakiś – na ten przykład – dobrze ubrany i pachnący przystojniak, tylko taki jeden z drugim lumpenproletariusz siedzący z kolegą na schodach pod bankiem czy stojący w bramie haha 😉

Ale w sumie tu nie ma się na co wkurzać, bo po pierwsze, dostaję przecież komplementy, a po drugie… w tej psychologicznej łamigłówce chyba o co innego chodzi…

Otóż dobrze ubrany i pachnący przystojniak nie powie kobiecie na ulicy, że jest śliczna, bo w najlepszym razie wyjdzie na podrywacza, a w najgorszym – na potencjalnego stalkera czy zboczeńca. Dobrze ubrany i pachnący przystojniak nie popatrzy na ładną kobietę bezczelnie, jak menel, tylko zerknie dyskretnie spod oka udając, że patrzy gdzie indziej, bo jeszcze kobieta „sobie coś pomyśli”. A taki niebieski ptak od rana nurzający się w oparach trunków, na które akurat tego dnia było go stać, w dupie ma, co kobieta sobie pomyśli i w ogóle co ktokolwiek sobie pomyśli, bo ten tekst do mnie na pewno słyszało kilka mijających się osób. No i w oparach takich trunków nawet kobieta w futerale może się przecież podobać haha 😀

Dobrze ubrany i pachnący przystojniak (a nawet nie-przystojniak, ale też pachnący itd.) będzie się obawiał reakcji kobiety (cholera wie, czy w futerale nie kryje się kałasznikow albo przynajmniej tłuczek), więc będzie wolał unikać bezpośredniej konfrontacji. A żul ma w serdecznym poważaniu, co kobieta zrobi, bo i tak wie, że w najlepszym razie – tak jak ja dzisiaj – podziękuje. A w najgorszym – zignoruje. Bo jaka kobieta by się siłowała słownie z takim lumpem? I po co?

Dobrze ubranemu i pachnącemu przystojniakowi (lub nie) nawet zresztą do głowy by nie przyszło, żeby taką kobietę zaczepić, nawet gdyby był spragniony jak rekin ludojad z Przylądka Dobrej Nadziei idący środkiem Pustyni Błędowskiej. A takiemu niebieskiemu ptakowi wsio rawno, bo i tak wie, że za wyrażeniem podziwu dla kobiecej urody nie pójdzie nic, bo nie raz już to robił i zawsze kończyło się tak samo. Czyli jak wyżej.

Próżno też wypatrywać dobrze ubranego i pachnącego przystojniaka na schodach pod bankiem czy w bramie, bo to facet odpowiedzialnie podchodzący do życia i w życiu nie będzie go trwonił na przesiadywanie z kolegą na schodach pod bankiem, bo tam nie wpłaci kasy na lokatę. A taki lumpenproletariusz może sobie przesiadywać na schodach pod bankiem, za bankiem (tak, z tyłu też tacy siedzą), w bramie, pod bramą, on w ogóle może przesiadywać i stać gdzie chce i może robić, co chce, bo nic nie musi. Może więc zaczepić dowolną kobietę i powiedzieć jej, że jest śliczna (albo ma śliczne nóżki – to tekst z zeszłego tygodnia od innego menela), bez obawy jakichkolwiek konsekwencji. No, może takich, że ta kobieta akurat jest blogerką i postanowi ten akt ulicznego zachwytu utrwalić na swoim blogu hahaha 😉