Hey, Jude, make it BETTER!

Nie ma takiej rzeczy wywołującej pozytywne emocje, która byłaby za droga, zwłaszcza kiedy płatnika na nią stać. Stać Cię na drogą wycieczkę, o której marzyłeś całe życie? Leć! Stać Cię na samochód, który jest spełnieniem Twoich marzeń? Kupuj! Stać Cię wreszcie na obiad w wypasionej restauracji, na który nigdy nie było Cię stać? Idź, jedz, pij, ciesz się życiem. A jeśli stać Cię na zamówienie spotu z okazji 10-lecia wejścia Polski do UE, który kosztuje ponad 750 tysięcy? Zamawiaj!

Irytuje mnie dyskusja na temat tego spotu. Potrzebny, niepotrzebny? Drogi, niedrogi? Sam spot kosztował 750 tysięcy złotych. Pozostałe 90 procent to koszty jego emisji w mediach. Ale czym byłby bez tych emisji? Filmikiem, który Ministerstwo Infrastruktury zrobiło sobie do archiwum i może jeszcze na stronę internetową. Może obejrzy go parę tysięcy internautów. A może nie?… Niestety, już nawet w komunie wiedzieliśmy, że reklama jest dźwignią handlu, w tym przypadku – handlu pozytywnymi emocjami (szkoda, że Ministerstwo Infrastruktury umieściło ten film bez możliwości pełnego udostępniania, więc mogę zamieścić tylko nieaktywny link, bo jak szukałam aktywnych, to były to same parodie, niestety).

[embedyt]http://www.youtube.com/watch?v=pTZuH-Az4cc[/embedyt]

Bo chyba tylko idiota nie uśmiechnął się choć raz z zadowolenia, jak bardzo odmieniła się Polska w ciągu ostatniego dziesięciolecia, jak zmieniło się nasze życie, jak wiele osiągnęliśmy jako naród. Na co dzień, tak jak przyzwyczailiśmy się do tego, że w Rynku znów jest wieża ratuszowa, a przecież jeszcze dwa lata temu jej nie było (!), przyzwyczajamy się do tego, co wokół nas. Jest lepiej? To dobrze. Ale chcemy jeszcze lepiej. Jest ładniej? Super. Ale chcemy jeszcze ładniej. Tymczasem tych 10 lat to naprawdę „10 lat świet(l)nych” – nawet patrząc obiektywnie nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Daleko nam jeszcze do doskonałości. Ale do czego byśmy dążyli, gdybyśmy już ją osiągnęli? Zawsze przecież trzeba chcieć więcej, sięgać wyżej, podnosić jakość… Życia, bycia, czegokolwiek, co robimy. A jakość – kosztuje. Nie zawsze pieniądze. Ale zawsze – pracę, pomysł i maksymalne zaangażowanie.

No właśnie… Ale nie jestem pewna, czy wszyscy tak myślą. Niedawno miałam bowiem okazję obejrzeć inny spot. Także reklamowy. Także zrealizowany na zlecenie ekipy wywodzącej się z szeregów Platformy Obywatelskiej i… przeniosłam się o 10 lat świetlnych w czasie! WSTECZ – żeby nie było wątpliwości.

Był to spot lokalny, a nie ogólnopolski. Fakt. Ale młodzież z Naszej Świdnicy udowodniła, że nawet nastolatki potrafią zrobić coś, co zechce wyemitować TVN24 czy nawet BBC!

Dla zapominalskich przypominam:

[embedyt]http://www.youtube.com/watch?v=GtsXhx_Asrw[/embedyt]

A więc – da się, prawda? A jeśli się da, to czemu ktokolwiek o zdrowych zmysłach akceptuje coś takiego?

[embedyt]http://www.youtube.com/watch?v=zbUdUKsZW0Y[/embedyt]

Nie będę się rozwodzić nad jakością techniczną tej reklamy. Bo znam się na tym tylko trochę (choć i to mi wystarczy, by wiedzieć, że jest ona poniżej słabej). Ani nad jakością artystyczną – choć na tym po studiach znam się znacznie lepiej (to z kolei wystarczy mi, żeby wiedzieć, że od ideału dzielą ją – nomen omen – lata świetlne). Ani też nad jakością merytoryczną, bo to ocenią wyborcy, a – jak mówi stare porzekadło – każdy orze, jak może. Prawda jest jednak taka, że orać można za pomocą konia pługiem tradycyjnym albo ciągnikiem – pługiem nowoczesnym. Żaden rolnik mi nie powie, że nie ma różnicy 🙂 A jeśli nie wierzycie… obejrzycie sobie te dwa spoty. W dowolnej kolejności 😉

A jeśli się trochę wkurzyliście, tak jak ja, to… Na rozluźnienie…

[embedyt]http://www.youtube.com/watch?v=eDdI7GhZSQA[/embedyt]

A na koniec cytat z powyższej piosenki:

Hey Jude, don’t make it BAD,
take a sad song and make it BETTER 🙂