
Oto i mamy dobrą gospodynię w Świdnicy. Już w trzecim dniu urzędowania pani prezydent wybrała się na dworzec PKP Świdnica Miasto. Nikt by nawet o tym nie wiedział, bo zrobiła to zapewne in cognito (zapewne lustrując dworskie posiadłości), gdyby nie pewien mail, który światłowodem prosto z magistratu trafił kilka ulic dalej – do zarządzającej dworcem Bytomskiej Spółdzielni Socjalnej odział w Świdnicy…
A w mailu tym stoi tak:
„Pani Prezydent była dziś na dworcu i stwierdziła bałagan, stare, zeschnięte liście leżące od bardzo dawna itp…”
Uff, grubsza sprawa, jak widać 😉 Zestresowana magistrackim mailem Laura Klekocka, Ślązaczka, naturalizowana świdniczanka, prezeska owej spółdzielni, zdenerwowała się, że nie może dostarczyć na dworzec liści nowych, świeżych. – Nic nie poradza – bezradnie rozkłada ręce z filuternym błyskiem w oku. – Zima idzie, to i liście nie chcom rosnąć…
Laura odpisuje magistratowi, że właśnie te liście to już tylko stare zostały i że bardzo prosi o definicję, co to znaczy w tym przypadku „itp…”, bo nie zrozumiała dokładnie, co takiego jeszcze zauważyła nowa pani prezydent. Równie zestresowany magistrat prosi Laurę o złagodzenie wydźwięku maila. Laura łagodzi, tłumaczy, że to nie spółdzielnia dba o czystość dworca (dziwne, że pani prezydent tego nie wie). Ale cóż to zmienia?…
Sprawa jest przecież jasna. Laura Klekocka otwarcie, bez ogródek i bez najmniejszych zahamowań co do formy i treści udzieliła w wyborach poparcia Wojciechowi Murdzkowi. Pomna gorzkich kampanijnych słów obecnej prezydentki pod adresem prowadzonej przez nią spółdzielni, autorka ponad siedemdziesięciu powrotów na rynek pracy osób całkowicie z niego wykluczonych, prostolinijna i szczera kobieta, którą miasto za rządów Murdzka przyjęło z otwartymi rękami i pozwoliło działać oraz żyć (połowa rodziny już osiedliła się w Świdnicy), nie umiała i nie chciała postąpić inaczej, niż tak, jak dyktowało jej serce.
– Jo się z tego miasta nigdzie nie rusza – mówi Laura. – Jo jest świdniczanka, tu się wychowują moje wnuki i tu chcą się przeprowadzić moi rodzice. Nie poddam się. Będę walczyć o słuszną sprawę.
A walka zapewne czeka ją i jej spółdzielców w lutym. Bo do tego czasu ma umowę na prowadzenie dworca…